Twórczość – późne żniwo

Jerzy Kozarzewski oficjalnie debiutował mając niemalże 80 lat. Prawdę mówiąc prawie całe życie pisał do „szuflady”. Pisał dla siebie i dla rodziny, nie zabiegał o publikowanie swoich utworów, tworzył, bo chodziło mu tylko o poezję, o czystą POEZJĘ. Może budował swój świat wolny od zła, które spotykał na zewnątrz. Może to był jego pancerz chroniący go i dający mu siłę do codziennych zmagań.

kozarzewscy 1990

Magdalena i Jerzy Kozarzewscy na jednej z imprez promujących jego poezję.

Jego spóźniony debiut miał miejsce dopiero w 1992 r. – na kilka lat przed śmiercią, jednakże twórczość poetycką uprawiał już od młodości. Norwidowska atmosfera panująca w domu ciotki zaowocowała pierwszymi próbami poetyckimi. Pierwsze młodzieńcze wiersze pochodzą z 1933 r., zatytułowane „Łabajowe pieśni”, były wyrazem fascynacji krajobrazem Beskidu Śląskiego. Utwory młodzieńcze – pisane w stylu poetów młodopolskich (m.in. K. Przerwy-Tetmajera) – pełne były zachwytu nad urodą przyrody. Pierwszy zbiorek liryków przygotował dla tygodnika „Prosto z mostu” w 1934 r. Jednakże nie spotkały się one z przychylnością redaktora, który odpisał mu, że lepiej by było, gdyby w swoich wierszach poruszał problemy społeczne, a lirykę pozostawił dla bardziej znanych twórców. Sam poeta wspominał po latach, że nie miał przekonania do problematyki społecznej, toteż jego wiersze powędrowały do szuflady i gdzieś przepadły.

Wybuch wojny, natłok tragicznych zdarzeń, codzienna walka o przetrwanie dostarczyły mu twórczych podniet. To z tego okresu pochodzi wiersz „Egzekucja”, który później miał jemu i jego towarzyszom uratować życie. Krążące w konspiracyjnym obiegu wiesze podpisywał jako Andrzej Kosarz lub Tomasz Łuk. W archiwum rodzinnym zachowała się wydrukowana w tajnej powielarni broszurka, zawierająca 14 stron z wierszami z okresu okupacji. Żona wspominała, że pierwsze wiersze jej męża w odbitkach na cienkim papierze złożone były w warszawskim mieszkaniu ciotki – Zofii Łempickiej, która bardzo interesowała się twórczością swego siostrzeńca. Ocalały z pożogi wojennej, a po aresztowaniu Jerzego w 1945 r. zostały skonfiskowane podczas rewizji. Zostały mu one zwrócone po odbyciu kary.

Przebywający w więzieniu poeta nie miał prawa do posiadania papieru i ołówka, tak deficytowych w warunkach więziennych, stąd też wiersze rodziły mu się w głowie i tam je „zapisywał”. Zapisać je mógł dopiero pod koniec odbywania kary w 1954 r., gdy skierowano go do pracy w filii wytwórni papierów wartościowych – tu łatwiej mógł zdobyć wymarzony papier i ołówek. Żona poety otrzymała wtedy niezwykły list – na kartce formatu A3 jej mąż spisał maczkiem, odtworzone z pamięci wiersze, powstałe w odosobnieniu w poprzednich latach. Ten więzienny dorobek poety przesłał do Nysy jakiś współosadzony, opuszczający więzienie. Do końca pobytu w więzieniu Jerzy przesyłał w listach do żony wiersze, wśród których wiele to liryki miłosne o charakterze osobistym. W przesyłanych z więzienia utworach nie brakło również głębokich filozoficznych rozważań, jak np. na temat przemijania, istoty życia.

j kozarzewski 1954 wiersze

Fragment rękopisu wierszy przesłanych z więzienia (kilka zwrotek wiersza Rymarz Lejba Batory – patrz Aneks)

Po odbyciu kary w listopadzie 1955 r. Jerzy Kozarzewski rozpoczął w Nysie „normalne” życie. Odtwarzał z pamięci wiersze powstałe w więzieniu oraz tworzył nowe. Jednak cienie przeszłości (piętno szpiega ciążyło na stosunku władz względem niego), troska o rodzinę i jej bezpieczeństwo, skłoniły go do ukrycia całego dorobku poetyckiego. Zrobił to tak skrzętnie, że sam do końca życia nie mógł go odnaleźć i uznał za zaginione. Dopiero po powodzi w 1997 r. (już po śmierci poety) jego syn, porządkując piwnicę, odnalazł ukryte pudło z zapisanymi wierszami.

Pierwsze powojenne wyjście na zewnątrz ze swoją twórczością miało miejsce w 1960 r. W ramach pierwszego Festiwalu Ziem Zachodnich i Północnych „Wiosna Opolska” ogłoszono konkurs poetycki. J. Kozarzewski wziął w nim udział i od razu został zauważony przez jury, a jego wyróżniony wiersz wydrukowano w pokonkursowym almanachu. Sukces ten zaowocował przygotowaniem przez Redakcję Literacką Opolskiej Rozgłośni Polskiego Radia audycji, prezentującej sylwetkę nyskiego poety i jego wiersze. Kazimierz Kowalski – opolski pisarz i poeta, a także ówczesny redaktor rozgłośni radiowej w Opolu, uważany za odkrywcę i opiekuna duchowego J. Kozarzewskiego, dopiero na początku lat 80-tych dowiedział się o norwidowskich korzeniach swego podopiecznego i zrealizował audycję, w której poeta opowiadał o koneksjach rodzinnych i swej poetyckiej pasji. Następną audycję z udziałem nyskiego poety nagrano w 1991 r.

Kazimierz Kowalski (1926-2012) – opolski prozaik, publicysta, dramaturg, wieloletni redaktor Radia Opole, autor wspaniałych słuchowisk radiowych, felietonista i animator kultury. Inicjator powstania Opolskiego Oddziału ZLP. Był życzliwy młodym twórcom, ułatwiał im debiut oraz otwierał przed nimi Rozgłośnię Polskiego Radia w Opolu, w której działała Redakcja Literacka. Już od lat 60-tych XX w. słuchacze mogli poznać twórczość Wandy Pawlik i Jerzego Kozarzewskiego (odkrył i ocalił od zapomnienia jego twórczość poetycką). Dzięki niemu studio radiowe było otwarte dla nyskich literatów i przez lata prezentowało w słuchowiskach literackich prezentowało ich twórczość.

Kazimierz Kowalski był inicjatorem wydania pierwszego (debiutanckiego) tomiku wierszy J. Kozarzewskiego. On też dokonał wyboru wierszy do tego tomiku i zamieścił posłowie. O twórczości Kozarzewskiego pisał: Bez trudu da się tutaj odnaleźć ton norwidowski, raz przez bezpośrednie nawiązanie do twórczości wielkiego przodka („Inwokacja do Pradziada”), to znów w języku poezji, w metaforyce, w upodobaniu do tworzenia neologizmów i przede wszystkim w głębokiej refleksji nad życiem, jego sensem i treścią, nad ludzkimi ułomnościami i postawami w chwilach największego zagrożenia, nad wielkością człowieka, wreszcie nad wiernością najszerzej pojętą wobec najbliższych, wobec ojczyzny, wobec idei.

Profesor Michał Głowiński – wybitny historyk i teoretyk literatury – podzielił twórczość Kozarzewskiego na trzy nurty tematyczne:

  • Do pierwszego z nich należą utwory o charakterze intymnym, bardzo osobistym: wiersze kierowane do żony i do innych członków rodziny, wiersze opisujące stany ducha poety i jego refleksje.
  • Drugi nurt to utwory mówiące o historycznych doświadczeniach poety, który, chociaż miał sprecyzowane poglądy polityczne, nie „uprawiał” poezji politycznej w dosłownym tego słowa znaczeniu. Raczej utrwalał swoje doświadczenia jako człowieka politycznego, który zapłacił wysoką cenę za swoją działalność.
  • W trzecim nurcie znalazły się wiersze opisujące Nysę – miasto, z którym związał się poeta po powrocie z więzienia, i które uznał za swoje.

Sam poeta w wywiadzie przeprowadzonym przez Kazimierza Kowalskiego mówił o swoim pisaniu: Piszę bardzo niewiele. Pióro biorę do ręki tylko wówczas, gdy jestem przynaglony jakimś wewnętrznym doznaniem czegoś, gdy mi się coś zaczyna układać jako hasło wywoławcze. Dlatego wierszy jest bardzo mało i trudno mi mówić, żeby to miało charakter uprawiania poezji. To jest zostawienie śladu chwili, śladu jakiegoś doznania, które może być bardzo różne. Trudno mi powiedzieć, żeby to było poezją, to jest notowanie momentów życia.