Późne żniwo (2000 i 2002)

Za życia poeta rodzina nie znała wszystkich jego wierszy. Jak pisaliśmy wcześniej, skrzętnie je ukrył, nawet przed samym sobą. Znaczna część wierszy została przypadkowo odkryta dopiero po jego śmierci, w 1997 r. w czasie popowodziowych porządków. W kartonie znalezionym w piwnicy znajdowały się maszynopisy i rękopisy. Spuścizna ta pozostała prawie nieznana. Powstawała jako notowanie chwili – jak on sam nieraz to określał. Towarzyszyła kolejom życia […].

j kozarzewski okladka 2002Późne żniwo (2000) – dzieła zebrane (wydanie pełne)

W wydanym w 2000 r. zbiorze „Późne żniwo” znalazł się prawie cały dorobek Kozarzewskiego powstały w okresie ponad sześćdziesięciu lat – utwory niedawno znalezione jak i te, wcześniej wydane w tomiku „Dar codzienności”. Łącznie zawarto tu 174 wiersze, sonety, poematy. Książka została wydana nakładem rodziny – ze względu na dużą objętość (324 strony), a co za tym idzie i wysokie koszty, wydana tylko w 10 bibliofilskich egzemplarzach. Książka była wydana metodą rzemieślniczą, gdyż był to za mały nakład dla drukarni. Uroczysta promocja tomiku odbyła się 5 maja 2000 r. w czytelni biblioteki miejskiej w Nysie – w tej bibliotece jest dostępny jeden egzemplarz (drugi w muzeum).

Późne żniwo (2002) – wydanie II skrócone

Dwa lata później, ukazało się skrócone wydanie tomiku „Późne żniwo”, całkowicie sfinansowanego przez Urzędu Miasta i Gminy w Nysie – z inicjatywy burmistrza Janusza Sanockiego. Wyboru i układu utworów dokonał Kazimierz Kowalski. On był inicjatorem tego wydania oraz zadbał o szczegóły wyglądu tej publikacji (wybraną przez niego czcionkę znaleziono dopiero w Bydgoszczy), a posłowiem opatrzył ją prof. Michał Głowiński. Znalazło się w niej 51 wierszy, podzielonych na trzy działy tematyczne wg systematyki zaproponowanej przez prof. Głowińskiego (opisanej powyżej).

Promocja tego tomiku odbyła się 23 lutego 2002 r. w nyskim muzeum. Słowo o Poecie wygłosił red. Kazimierz Kowalski. Na koniec goście obejrzeli i wysłuchali monodramu „Ocalił mnie wiersz” w wykonaniu Marty Klubowicz (muzyka: Yola Wesołowska). Na uroczystość przyjechały dzieci i wnuki poety (żona ze względu na stan zdrowia nie mogła przybyć – jej list odczytał syn).